wtorek, 9 grudnia 2014

Reaktywacja :)

Moi kochani,tak dawno mnie tu z wami nie było. Ciągle się zbierałam,żeby coś tu dla Was napisać i zawsze niestety coś lub ktoś zawróciło mi głowe,że post się jednak nie pojawił. Dziś jednak w pełni zmotywowana postanowiłam odwiedzić bloga i w skrócie napisać co u nas słychać :)

***Wróciliśmy na stare śmieci,znów mieszkamy z moi rodzicami. Na razie nie ma zgrzytów ani kłótni,ale jesteśmy tu od niedawna więc pewnie wszystko jeszcze przed nami :)


*** Za nami już andrzejki,które spędziłam wraz z tatem Emilki w górach :) Bardzo miłe 2 dni i troszkę odpoczynku od codzienności.




*** Każdy z nas chyba wie co jest 06.12 :)
Mikołajki spędziłyśmy u mojej siostry wraz z Wojtusiem i chrzestnym Emilki,który na to święto postanowił przebrać się za Mikołaja i bardzo dobrze mu to wyszło. Dzieciaczki były zadowolone,Emilka na początku podchodziła z dystansem jednak gdy "MIkołaj" wyciągnął "ciuciu" to wszystko się zmieniło :)
Emilka dostała stragan z warzywami,kasą fiskalną itp oraz laptopa edukacyjnego. Zabawki były fajne a kilka chwil a teraz nadal woli bawić się pokrywkami od słoików ;D




***   Emilka skończyła 02.12 siedemnaście miesięcy :
-mówi mama,tata,tatuś,baba,dziadziu ,ciocia ,ciuciu(słodycze),aja(spać),sisi(siku),lala,dzidziuś
-Potrafi naśladować pieska
-rozumie co do niej mówimy tzn wykonuje to o co ją poprosimy
-nauczyła się wchodzić na stół i krzesła co akurat nie jest pozytywne :)
-wszystko je sama,rzadko kiedy udaje mi się ją nakarmić
-herbatkę pije litrami,ciągle widzimy ją z butelką
-odstawiła mleko modyfikowane oraz różnego rodzaju kasze.
-biorąc telefon nadaje jak katarynka
-bawi się w a ku-ku
-straszny nas mówiąc "baach" lub "dziaduu"
-teraz jesteśmy na etapie oduczania spania z nami
-potrafi wskazać na oczko,nosek
-Tańczy gdy tylko słyszy muzykę
- uwielbia reklame "sto lat sto lat Kinder niespodzianka,Kinder niespodzianka,niech żyje żyje nam ! :) "
 Pewnie jest tego więcej,ale na razie tylko to przychodzi mi do głowy. ;)

Żegnam się z wami i na pewno niedługo tu=zaglądnę  W końcu zbliża się ten magiczny czas. swiętaa . Bądzcie z nami :*

poniedziałek, 6 października 2014

Kartka z pamiętnika...


Z racji tego,że nie prowadziłam bloga od początku swojej ciąży i opowiedziałam wam wszystko w skrócie  chciałabym troszkę cofnąć się do tego momentu...


* Pokazać jak wyglądałam  ( A przytyłam 20 kg :) )
** Opowiedzieć co najbardziej uwielbiałam  i czego nie znosiłam
*** Pokazać pierwsze zdjęcia gdy urodziła się nasza księżniczka :)



  • Zacznijmy od pierwszej gwiazdki :)                                                                 

Przed ciążą ważyłam 52 kg,ważąc się w 9msc waga pokazywała 72 :O. Nawet nie wiecie jak bardzo martwiłam się o swoją figure:)

Przed ciążą .
W 8msc.
  • Co uwielbiałam?
-Uwielbiałam rzodkiewkę i pomidorki koktajlowe w bardzo dużych ilościach. Czasami śniły mi się po nocach kanapeczki z rzodkiewką. Nie umiałam im się oprzeć :)
-czekolada truskawkowa-potrafiłam sama zjeśc całą tabliczkę  myśleć o kolejnej :)
-sok kubuś play malinowy :) -już wiem dlaczego Emilka go tak uwielbia. :)
  • Czego nie znosiłam ?
-Różnego rodzaju wędlin. Na ich widok od razu robiło mi się niedobrzee,tak jak na widok fastfood-ów  i sosu czosnkowego.

                                                       
  • Teraz najprzyjemniejszy punkt,czyli zdjęcią z pierwszych dni życia mojego diabełka :)























Teraz troszkę z innej beczki...
Zazdroszcze niektórym kochających rodziców,którzy chcą dla swojego dziecka jak najlepiej. 
Czasami wraz z siostrą czujemy się bezsilni wobec naszych rodziców.
To smutne,że w razie problemu tak naprawdę nie mam gdzie wrócić. 
Jak kochać ojca,który za plecami obgaduje Ci dupe i nie chcę bym z nimi mieszkała? Czy taką osobę w ogóle można nazwać "OJCEM".
Mam dość! Najchętniej już teraz spakowałabym się i razem z Emilką stąd poszła... Nie wyobrażam sobie siedzieć z nim przy śniadaniu oglądając tą fałszywą twarz tóra potrafi mieć miłą mine tylko wtedy gdy czegoś potrzebuje...
A mama? Co to za mama która nie staje w obronie własnego dziecka bo to co powie jej mężuś jest święte...

Przepraszam was kochani,ale musiałam gdzieś to wszystko wyładować. Jestem bezradna... Dobrze,że mam siostrę bo w przeciwnym razie nie miałabym nawet z kim o tym porozmawiać. :(

Trudny temat !

Pewnie nie jestem pierwsza osobą i zapewne nie ostatnią która o tym napiszę na swoim blogu...

Siedząc wczoraj przed tv,oglądając " Must Be The Music",śmiejąc się w głos z Emilką która chowa się za szafą,odczytuje smsa od swojej siostry. Zerkłam na niego jednym okiem bo myślałam,że to znów jakieś oferty,jednak ostatnie słowo w treści tego smsa zbiło mnie z nóg. "Zmarła" . Wystraszyłam się. Ten rok dla naszej rodziny nie był dobry. Najpierw śmierć szwagra taty ,później śmierć babci Emilki. Nikomu tego nie życzę, Z przerażeniem zaczęła czytać smsa od początku. "Ania Przybylska-aktorka nie żyje" . Wielki szok? Pytania: "To ona az tak strasznie chorowała? Taka młoda z trójką dzieci,które właśnie straciły mame."
W tym momencie przyszedł czas na przemyślenia...
Miała pieniądze,wszystko co tylko chciała prócz tego najważniejszego ZDROWIA! 
I znów kolejne pytania ...
Czy warto wciąż się kłócić? Czy warto rozpamiętywać,nie wybaczać? Nie wiemy co się stanie za dzień,za tydzień... W jednej chwili jesteśmy i w jednej chwili nas nie ma. Zostawiamy po sobie wszystko,bo tam nic nam nie jest potrzebne. Zostawiamy najbliższych,którym jesteśmy potrzebni...
Nigdy nie wiemy jaki los nas czeka,nie wiemy ile życia nam zostało. Jedni chcą żyć i walczą o te życie,drudzy sobie je na własne życzenie odbierają,a przeciez życie to najcenniejszy skarb,jest tylko jedno,powinniśmy je szanować i się nie poddawać,walczyć! 

Ten rok zdecydowanie nie sprzyja mojej rodznie. Mama ojca Emilk(babcia) była fantastyczną osobą,potrzebowała tylko pomocy. Dzień w którym zmarła wszystko się zmieniło. Dom który prowadziła stał się pusty,zimny,brak w nim rodzinnego ciepła. Smutne,że wszyscy docenili to dopiero jak odeszła z tego świata.

Bardzo współczuje rodzinie Ani Przybylskiej,to straszne,że jej dzieci tak szybko straciły najważniejszą dla nich osobę,że już więcej jej nie zobaczą.Trzymam mocno kciuki za męża Ani. Musi być teraz silny ! 

Co się dzieje? 
Dlaczego tak dużo ludzi umiera? 

Czytałam również wczoraj bloga,poleconego przez moją koleżankę. Straszny wyciskach łez. Jesli jesteście na to gotowi to zapraszam tu : sandrusia6.blogspot.com. 


Ku pamięci [*]

poniedziałek, 29 września 2014

Sesja :)

Dziś matka wraz z córką postanowiły,że zrobią sobie sesje :)

Towarzyszyła nam Gosia i to ona się autorką tych pięknych zdjęć,do mnie należy przeróbka:)




I jak wam się podoba ? :)
Odpowiadajcie w komentarzach :)


Co u nas?
W weekend miałam szkołe. W sobote Emi siedziała z babcią w niedziele z tatą. :) Prawko odebrane. Super sprawa. :) Teraz się tylko wozimy z Emcią. Formularz do matury złożony:) Może akurat się uda,ale czeka mnie dużo pracy ...
Zrobiła się piękna pogoda i jak widać wykorzystujemy to na maxa. Cały dzień na podwórku,wieczorem mała pada ze zmęczenia. Ciekawe co będzie zimą? Przyznaje ,że nie lubię tej pory roku. Najchętniej nie wynurzałabym wtedy nosa z domu,ale niestety obowiązki wzywają. Sanki,lepienie bałwana:) Może dzięki Emili uda mi się polubić zimno :)




środa, 17 września 2014

Jak szóstka w totka ;D

Witam ,witam w świetnym humorze gdyby jeszcze nie ten katar,który mnie dopadł;/
Dziś jest dla mnie mega szczęśliwy dzień. Jeden chyba z najlepszych. Otóż w końcu doczekałam się i... I zdałam prawko :D Teraz mogę powiedzieć,że jeśli się czegoś bardzo chcę to można do tego dojść. Wystarczą tylko chęci i upór,a w tym przypadku jeszcze cierpliwość ;)

Zaliczyłam swój pierwszy cel na liście. :D Nawet nie umiem wyrazić tego co czuje :) To jak wygrana w totka . :) Może nie każdy się tak cieszy jak ja,jednak dla mnie to zawsze jakieś "wyjście na świat " :)

Na potwierdzenie,że zdałam mam dla was zdjęcie tej oto magicznej kartki na której widnieje napis "Pozytywny :D !


Teraz z innej beczki :) 
Zastanawiam się nad założeniem facebooka,abyście wiedzieli na bieżąco co u nas. Na blogu nie zawsze chcę się pisać a na Fejsie jestem codziennie. :) Co wy na to? :0


Dziękuje bardzo mamusi które przesłała mi pomysł na nagłówek. Ceszę się,że to właśnie o mnie pomyślała. Na pewno go wykorzystam i czekam na inny propozycje ;) 
A teraz lecę spać. Dobrej nocki :*

wtorek, 16 września 2014

U babci jest słodko :)

" U babci jest słodko,
świat pachnie szarlotką "


Jesteśmy u babci,więc zapraszamy Was do zwiedzania :)
Emilka czuje tu,że żyje. Biega,skaczę,śmieje się . Ma tu duże pole do popisu. Wczoraj wybraliśmy się na spacerek po okolicy. Emilka oczywiście prowadziła. Kompania na przód :) ! 
babcia nie dawała nam rady :) 

W związku ciche dni. Nie wiem czy coś się zmieni... Szczerze w to wątpie...

Mamy dla Was dużo zdjęć.rekompensuje to,że tak długo nas tu nie było :) 
Obiecuje,że sie poprawię. Mam nadzieje,że nadal będziecie do nas zaglądać :*








Emilak ma teraz okres "Zosi samosi" Wszystko chcę robić sama. Mamy ogromny problem z karmieniem. Ona sama chcę mieszać w miseczce. Wszystko na podłodze,a w brzuszku nic ;/


A oto zdjęcia ze spaceru  ! :D






Jak Wam się u nas podoba ? :) 
Piszcie w komentarzach i zaglądajcie do nas ;* Buzialki. 
Idziemy na pierożki mniam mniam :D 

czwartek, 21 sierpnia 2014

1 i 8 = 18 :)

21.08.1996
21.08.2014

 Tak to właśnie dzisiaj stałam się pełnoletnia. Będąc małą dziewczynką bardzo tego pragnęłam. Myślałam,że będąc mieć ten wiek wszystko się zmienia,wszystko nam wolno,niczego nikt nam nie zabroni.
Dziś kończąc 18 lat zdałam sobie sprawe z tego ,że niczym te urodziny nie różnią się od poprzednich . Wstając rano nawet złapałam doła. Nic się nie działo,nic nie miało sensu. Niby urodziny a jednak dzień jak co dzień. Nic nadzwyczajnego a jednak czeka się na to by coś się jednak wydarzyło,by coś się z tego dnia zapamiętało.

Dzień ten stał się wyjątkowy tylko dzięki szwagrowi,siostrze i mamie. To oni nie zostawili mnie dziś samej,to oni zrobili mi niespodziankę przyjeżdżając z tortem i pięknym bukietem. Dzięki nim mogłam zdmuchnąć 18 świeczek i pomyśleć życzenie... Może to dziwne,ale dla mnie było to ważne. Tego właśnie potrzebowałam. Słysząc dziś życzenia od nich miałam w oczach łzy. Zrozumiałam,że to im tylko zależy na tym bym była szczęśliwa i żyło mi się dobrze...

Takie to właśnie pełne rozmyśleń miałam dzisiejsze urodziny. Miała być wielka impreza w sobotę ,niestety zdrowie na to nie pozwoliło. Jednak nic straconego i mam nadzieje,ze będę miała okazje mieć taką 18 o której zawsze marzyłam. :) 


Osobiście życzę sobie dużo zdowia,bo właśnie tego mi teraz potrzeba,do tego zdania prawka i matury :) Myśle,że to są moje główne cele.



Przepraszam,ze tak rzadko piszę,postaram się poprawić :*



wtorek, 5 sierpnia 2014

Jedziemy ! :)

Razem z Emilką jedziemy na noc do mojej koleżanki.Jej rodzina jest bardzo duża. :) Jest tam dziewczynka o imieniu Hania która jest młodsza od Emi o tydzień. Dziewczynki widziały się już 2 razy i świetnie się bawiły. Ciekawe jak będzie tym razem. Mam nadzieje,że świetnie spędzimy ten czas. Gdy wrócimy do domu na pewno napiszemy Wam jak było i dodamy duuużo zdjęć bo mamy zamiar duuużo fotografować :) 


Mam plan na super post. Zaprosze was do mojej okolicy,ale najpierw muszę zebrać troszkę materiałów :) 

Idziemy się pakować,żeby niczego nie zapomnieć. Czekam na egzamin "testy" na prawko. Booję się,ale dużo też się uczę. Mam nadzieje ,że mi się uda. Gdy będę znała już termin na pewno wam napiszę. Pozdrawiam :*
A to Emilcia i Hania . Ich ostatnie spotkanie :)
Ja i Ewcia :) Jeszcze takie młode .





piątek, 1 sierpnia 2014

Odpowiadam !

Odpowiadam na pytania,lecz umożliwiam wam dalsze ich zadawanie pod tym postem bądź pod poprzednim. Więc jeśli nie zadałeś mi jeszcze pytania ,a chciał(a)byś to śmiało.Macie jeszcze czas. Teraz odpowiem na pytania,które dostałam meilem od "Gal Anonim" :) I dziękuje za radę. 



Pytania! 

1. Jak zareagowałaś kiedy dowiedziałaś się o ciąży?
2. W jaki sposób zareagowali Twoi rodzice?
3. Czy ktoś w czasie ciąży się od Ciebie odwrócił?
4. Dostawałaś jakieś "dobre rady" od czasu, w którym zaszłaś w ciążę aż do teraz?
5. Z kim mieszkasz?
6. Jak wygląda Twój związek? Dogadujecie się?
7. Czy Twoja mama zaakceptowała Twoje dziecko? Zaakceptowała Ciebie jako matkę, czy wciąż traktuje Ciebie jak dziecko?
8. Skąd pochodzi źródło Waszego utrzymania?
9. Jak wyglądał dzień Twojego porodu?
10. Co lubi robić Emi?
11. Jak najczęściej zwracasz się do Emilki?
12. Gdybyś miała do wyboru kupować ubranka dla małej i dostać używane, choć w stanie idealnym, które byś wybrała?
13. Przejmujesz się tym "co ludzie powiedzą"?
14. Czy Twoi przyjaciele odwiedzają Ciebie od czasu urodzenia Emilki?
15. Ile lat ma Twój chłopak/narzeczony/mąż? Kim on właściwie dla Ciebie jest? Długo się znacie ze sobą?
16. Czy jesteś szczęśliwa?



Odpowiedzi!  

1. Na pewno był wielki szook,rozpacz,ale z czasem doszłam do siebie.
2. Myślałam,że będzie o niebo gorzej,że będą krzyki,wyzwiska,jednak nie. Wiadomo,że byli zawiedzeni bo nie tak wyobrażali sobie moją przyszłość,ale teraz Emila to ich ukochana wnuczka :)
3. Wiele osób się ode mnie odwróciło,niektórzy nawet widząc  teraz na ulicy udają,że mnie nie znają.
4. Owszem dostawałam i nadal dostaje,szczególnie od dziadków Ł. Strasznie mnie to męczy. "Postaw ją w cień,Uważaj tu jest za gorąco,Zwiąż jej te włosy,Ona za dużo je " itp.
5.Mieszkam ze swoją córeczką i jej ojcem.
6.Mój związek to bomba wybuchowa. Czasami mam ochote to wszystko rzucić.Więcej jest chwil złych niż dobrych.
7.Moja mama kocha Emilę,a Emila kocha babcie.Traktuje mnie jak osobę dorosłą i rzadko się zdarza aby krytykowała to  jak zajmuje się małą.
8. Ł. zarabia to tu,to tam. Ogólnie robi samochodu. Maluje,szpachluje,naprawia...
9. Ten dzień był jednym z najgorszych ale i najlepszych dni. Mój poród trwał 12 godzin,tyle godzin męczarni,wielkiego bolu. Po tylu godzinach dopiero zrobili mi CC,byłam strasznie zmęczona a mała jeszcze bardziej niż JA. Miała tylko 4pkt. W pierwszej minucie nie oddychała i nie napinała mięśni.
10. Emila uwielbia bawić się telefonami,pilotami i wszystkimi takimi rzeczami które nie są dla niej :)
11.Emi,Emcia,Emiśka,Emil
12.dostawać w stanie idealnym. Przecież dziecko rośnie ,owszem od czasu do czasu można kupić coś nowego,ale bez przesady. 
13.Owszem przejmuje się,chociaż mniej niż kiedyś,lecz czasami jest mi bardzo przykro,ale staram się tego nie pokazywać.
14. Ci przyjaciele,którzy okazali się prawdziwi owszem tak.
15. Jest moim chłopakiem.Ma 20 lat. Znamy się 3-4 lata
16. Hmm. Różnie. Zależy jak mi się układa,ale na pewno byłabym bardziej szczęśliwa gdybym mogła być z Emilą sama,gdybym była niezależna. 


P.s Na pytania,które zadajecie w komentarzach odpowiadam zaraz pod spodem więc sprawdzajcie :)

czwartek, 31 lipca 2014

Anonimowe pytania.

Dziękuje mamą które dały mi pomysł na post. :) Jestem bardzo wdzięczna.:*

Przejdźmy do tytułu postu. Jeśli macie do mnie jakiekolwiek pytania,chcecie mi coś powiedzieć,macie inne zdanie niż moje ,dziś możecie napisać to anonimowo w komentarzach. Jeśli jednak jesteście odważni możecie się podpisać lub napisać wiadomośc na meila betty4@onet.pl.
Obiecuje że w następnym poście odpowiem na każdy komentarz bądź na każdego meila.


Do dzieła kochani ! :) Czekam...

Co u nas? Myślimy co by tu zrobić na obiad? Emila bawi się swoją ulubioną zabawką-pilotem. Nie ma nic lepszego,no chyba,że telefon. Wszędzie go dojrzy,potrafi się nim bawić najdłużej. Rzadko kiedy zajmuje się zabawkami,chyba są dla niej za mało interesujące.:) Staram się zabierać jej telefon,ale słyszę wtedy straszny bunt " dadadadadadadad" :) Mój mały nerwus. 
Wczoraj Emi była bardzo zafascynowana Wojtkiem,nawet chciała podzielić się z nim herbatnikiem,co się rzadko zdarza. Wojtuś rośnie jak na drożdżach i jest bardzo śmieszny,ciągle widać u niego uśmiech od ucha do ucha ,ale potrafi także się denerwować. Szczególnie jak mama zabiera mu jedzonko. 

Idziemy zmajstrować coś na obiad. Pozdrawiam i czekam na komentarze ;)

środa, 30 lipca 2014

Troszkę się rozleniwiłam i przestałam pisać :D Brak weny ,brak pomysłów na tematy. Może wy coś doradzicie? Może chcecie coś o mnie wiedzieć? Chętnie odpowiem na wszystkie pytania. A może macie temat o którym chcielibyście bym napisała? Czekam na odpowiedzi w komentarzach. :)


Właśnie czekam na siostrę i Wojtusia. Rosołek się gotuje,a Emilcia śpi. Na dworze strasznie gorąco. Byłam z małą na zakupach i szybciutko do domu,chyba też ją zmęczyły zakupy skoro zasnęła :)
Gotują nam się jagódki w słoiczku:) Emilcia będzie się zajadać :)


Czekam na komentarze :)
Zmotywujcię mnie troszkę;)


sobota, 19 lipca 2014

przyjaciel,a przyjaciel?

Pewnie zastanawiacie się o co chodzi z tytułem postu tak więc spokojnie,zaraz wam wszystko wytłumaczę, a raczej opowiem ;) Na początku chcę podziękować wszystkim mamą za zaglądanie na mój blog oraz miłe komentarze,bo pomimo trudnego tematu jaki był poprzednio nie spotkałam się z krytyką ! 

Gdy jest się nastolatką i ma się wielu znajomych,wtedy prawie każdą koleżankę nazywamy "PRZYJACIÓŁKĄ". Każdą interesuje twoje życie każda udzieli ci tych "dobrych rad". Przychodzą jednak chwile,gdy naprawdę potrzebujemy pomocy bo te problemy,które miałyśmy wcześniej były niczym w porównaniu z tym. 

Jak wiecie w ciąże zaszłam bardzo młodo,był to wielki wstrząs oraz wielki problem. Na początku każda koleżanka się tym interesowała,każda pytała,martwiła się,wypisywała... Czy to było szczere? Na pewno NIE.Dla nich to była wielka sensacja,temat do plotek,do pogaduch. Z czasem moje grono zaczęło się zmniejszać i zmniejszać aż została tylko ta jedna,jedna  która nie zostawiła mnie samej,która ,pytała co u nas i małej. Tą osobą jest Gosia. Przyjaciółka od lat. Kiedyś nie sądziłam,że nasza przyjaźń jest taka prawdziwa,że tyle przetrwa. Teraz wiem,że 1000 koleżanek na FCB nie jest warte tej jednej prawdziwej przyjaciółki. Oczywiście nie jest kolorowo,bo my takze się kłócimy.Każda z nas ma swoje życie. Ona ma chłopaka,pracuje,ja mam dziecko i nie mieszkam już tak blisko niej jak wcześniej. Mimo tego zawsze znajdujemy tą chwile dla siebie. ostatnio nawet przywołałyśmy wspomnienia. :) Mam nadzieje,że tak będzie dalej :)
Z "Małpiszonkiem" :)


Poza wspaniałą przyjaciółką mam też siostre,która czasami mi strasznie matkuje,ale nigdy nie odmówi pomocy. Była ze mną w najgorszych chwilach i pewnie jeszcze nie raz będzie. Całuski Monia :*

Nie zapomnijmy też o szwagrze,strasznie upierdliwym,ale gdybym się jego słuchała to... to na pewno byłoby inaczej :) Myśle,że był najlepszym kandydatem na ojca chrzestnego Emilii.
Pozdro Zibi :*

Jutro jedziemy nad jeziorko,więc na pewno zasypię was zdjęciami. teraz kończę bo obudzę moją niuńkę. Spokojnej nocki i zapraszam do czytania :*

wtorek, 15 lipca 2014

Karmienie piersią-Czy matkę,która nie karmi piersią,można nazwać wyrodną?

Temat ,który każda mama przerabiała na pewno nie raz. Nie jedna mama zadaje sobie takie pytanie,licząc,że ktoś jej odpowie "Nie,to twoja sprawa.Ważne abyś ty była szczęśliwa bo wtedy i twój maluszek jest szczęśliwy". Niestety rzadko można się spotkać z takim komentarzem. Najczęściej taką matkę nazywają egoistką,która myśli tylko o sobie.



Za nim urodziłam Emilkę,nie wiedziałam jak to jest być mamą. Nie zdawałam sobie sprawy z tego co mnie czeka. Podchodziłam do wszystkiego na luzie. Mówiłam,że będę karmić piersią,bo przecież co może być w tym ciężkiego? Co może boleć? Czym się można tak denerwować? Na wszystkie pytania znalazłam odpowiedź,gdy ją urodziłam. Karmienie piersią sprawiało mi ogromny ból,Emila nie mogła się najeść,kupowaliśmy nakładki,które i tak nam nie pomogły. Niestety pokarm ciągle nabierał. Gdy wróciłam do domu ze szpitala,zaczęłam go odciągać. Wszyscy mówili,że moje mleko jest najzdrowsze dla dziecka.Ja marzyłam jedynie o tym,żeby wrócić do normalnego stanu.Pokarm odciągałam przez 2 tyg . Były to najgorsze 2 tyg mojego macierzyństwa. Robiłam to 3x dziennie aby Emili go wystarczało. Wiele łez przy tym popłynęło,aż w końcu postanowiłam skończyć z tym wszystkim i kupiłam mleko odyfikowane.Na początku był to enfamil premium. Gdy zaczełam go podawać małej i w końcu nie musiałam odciągać pokarmu,,dopiero wtedy zaczęłam cieszyć się nią. Na początku wszystko było dla mnie męczarnią i nic nie sprawiało mi radości. Po jakimś czasie zmieniliśmy mleko na Bebico i tak do dziś. Emila w ogóle nam nie choruje,nie ma żadnych alergii. Do lekarza chodzimy z nią tylko na szczepienia i bilanse. Nie mamy żadnych problemów,więc jak słysze gdy ktoś mówi ,że "Dziecko karmione piersią ma większą odporność" to wpadam w szał.Przykładem jest Emila oraz sama JA! Moja mama karmiła mnie piersią trzy i pół roku. Jestem alergiczką,ciągle chorowałam. Nie ma chyba choroby której nie przeszłam.
Jeśli chodzi o szpitale i położne to wiem,że także nie ma w nich dużego oparcia.Potrafią wepchnąć niektóre matki w depresje mówiąc im słowa,których na pewno nie chciałaby usłyszeć żadna matka. Nie mam oczywiście nic przeciwko jeśli któraś z mam karmi piersią,jeśli sprawia jej to przyjemność to proszę bardzo. Sama bym chciała ją poczuć gdy karmiłam Emile,jednak mi się to nie udało. Najbardziej jednak denerwują mnie ludzie którzy nie mają dzieci,a na temat karmienia mają najwięcej do powiedzenia.Umieją tak skrytykować jak nikt inny. 

Wielki apel do wszystkich !

Nie krytykujcie matki które przeszła na mleko modyfikowane. Ona zapewne nie chce źle dla swojego dziecka. Jedyne czego pragnie to być szczęśliwą i przelewać to szczęście na swojego maluszka . Zastanówcie się czasami co mówicie. ! 

Przeczytajcie! 
Oto przykład tego,jacy ludzie potrafią być nietolerancyjni :http://www.netkobiety.pl/t28909.html

Co u nas ? 
Jesteśmy u babci:) leniuchujemy i idziemy zaraz kąpać się w basenie. Raczej zostaniemy tu na dłużej. Chyba już nie chce wracać...

Emila zaczęła sama wchodzić i schodzić z łóżka<- kolejny postęp :) 

Nutka na dziś :) ->http://www.youtube.com/watch?v=awDP6vueYZw

środa, 9 lipca 2014

In-Vitro

Tak jak obiecałam,zaczynam pisać na konkretne tematy. Dzisiejszy post będzie o In-vitro. Napiszę między innymi o :
1. Co to jest in-vitro?
2. Za i przeciw(czyli ankieta zrobiona przeze mnie na internecie)
3.Własne zdanie :)


Zaczynamy od punktu 1. Informacje brałam ze str.http://www.invitro-24.pl/invitro.php.
  •  Metoda zapłodnienia polegająca na doprowadzeniu do połączenia komórki jajowej i plemnika w warunkach laboratoryjnych, poza żeńskim układem rozrodczym. Zaliczana do technik rozrodu wspomaganego medycznie. Czasami leczy niepłodność. W USA blisko 100% wspomaganych rozrodów dokonuje się przy użyciu in vitro.


Punkt 2.

Zadałam pytanie na "Zadane.pl" Oto różne odpowiedzi,różnych ludzi. 



***********
jest tyle niekochanych dzieci w domach dziecka, że nie widzę sensu w "produkcji" innych. nawet jeśli nie będę mogła zajść w ciążę, to nie zdecyduję się na in vitro. wolałabym adopcję.
w in vitro "produkuje" się kilka embrionów, tylko jeden implantuje w macicy, a pozostałe uśmierca się. moim zdaniem to nieetyczne.

***************
na szczęście jestem ateistką i nie mam nic przeciwko in vitro
jeśli kobieta chce mieć dziecko i jest możliwość by je samodzielnie "urodziła" to czemu jej tego zabraniają? wtedy i ona i potomek będą szczęśliwi, co to ma być, czemu księża wypowiadają się na temat rodzenia skoro ten temat zupełnie ich nie dotyczy, po co się pchają w naturę kobiecą, co to ma być, czy wszystkie kobiety muszą tylko zadowalać księży?
żyjemy w XXI wieku a nie XVI teraz nauka poszła do przodu, a my co mamy iść do tyłu?
powinniśmy się cieszyć, że możemy doczekać się własnego potomka a nie urządzać manifestacje
nie mam nic przeciwko adoptowanym dzieciom, wręcz przeciwnie, ale jeśli kobieta nie pokocha obcego dziecka to co? ma to ozn. że w ogóle nie może mieć swojego dziecka?
sama zostałam poczęta metodą in vitro i nie narzekam, teraz pewnie ludzie do mnie zaczną pisać, że nie jestem człowiekiem, a prosze bardzo, piszcie, ale ja nie będę popierała zdania kogoś kto nigdy nie będzie miał dzieci i którzy nie mają pojęcia co się dzieje w rodzinie (księża)

****************

Jestem za aborcją, jestem za in vitro, kiedyś byłam przeciw ale teraz zrozumiałam, że in vitro jeżeli kobiecie nie udaje się zajść w ciążę normalnie, to jedyne rozwiązanie na dzieci "z krwi i kości". Poza tym nie każdy potrafilby pokochać dziecko nieswoje, np z Domu Dziecka. Ja np. nie, nawet jakbym je znała od urodzenia. To nie byłoby moje dziecko biologiczne, te z in -vitro - owszem, plemniki mojego partnera, i moje komórki jajowe = moje dziecko.
A stanowisko kościoła mam w tej kwestii gdzieś.

Punkt 3.

Nareszcie doszłam do części w której sama mogę wyrazić swoje zdanie.In-vitro-Stanowisko to bywa różnie uzasadniane, najczęściej spotkać się można z argumentem, że życie człowieka zaczyna się w chwili poczęcia, zatem zabicie choćby kilkudniowego zarodka jest równoważne z morderstwem.Osobiście jestem ZA (i to z paroma wykrzyknikami) tą metodą. Nie widzę w niej nic złego.Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Może i jest to w pewien sposób brutalne, ale z drugiej strony, gdy kobieta nie może zajść w ciążę, a bardzo pragnie dziecka, to czy nie można jej w tym pomóc? Czy nie można dać jej szansy na macierzyństwo? Oczywiście wyjściem alternatywnym jest adopcja, ale nie każdego człowieka stać na to, by pokochać tak naprawdę obce nam dziecko.Ono zawsze w jakimś stopniu pozostanie obce, i nie da się tego uniknąć. Nie wszyscy potrafią zdobyć się na taki krok.  Bliska mi osoba(nie wiem czy chcę bym ją ujawniła) urodziła wspaniałego ślicznego chłopczyka,któremu nic nie brakuje poprzez in-vitro.. Wiem jak bardzo razem ze swoim mężem go pragnęła i wiem ile czasu,stresu ich to kosztowało,nie mówiąc już o pieniądząch które tez odgrywają tu dużą role,jednak im zależało tylko na tej małej istotce która teraz będzię kończyć pół roczku . KOCHAANY ! <3 


A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Piszcie w komentarzach. Każdy ma prawo wyrazić własne zdanie :)

poniedziałek, 7 lipca 2014

Jezioro :)

Spontaniczny wypad nad jeziorko jak najbardziej udany. Wszyscy zadowoleni,a najbardziej chyba nasza Emcia,która nie chciała w ogóle wychodzić z wody. Była mega szczęśliwa. Rok temu jak byliśmy w tym miejscu to miała miesiąc. Była malutka i ciągle spała,budząc się tylko na karmienia. Dziś pluskała się wodzie,ciesząc się jak nigdy :) Kąpieli w jeziorze chyba nic nie przebije :)

Co u mnie?
Caały czas próbuje się opalić i słabo mi to idzie :) Wyjeżdżam godziny do prawka i próbuje o tym nie myśleć,że jeszcze trochę i czeka mnie egzamin:) Stwierdziłam także,że zacznę tu pisać na konkretne tematy dorzucając także co słychać u nas ;) Jak myślicie czy to dobry pomysł? Pierwszy temat jest:"In-vitro" :) Zapraszam :*

Ciekawe jak mi będzie szło ;D






środa, 2 lipca 2014

To już ROK !

To już rok jak mam Cię przy sobie pomijając 9 miesięcy które nosiłam cię w brzuszku,pod serduszkiem czując twoje mocne kopniaki :) Pamiętam dobrze ten dzień rok temu. Ogromny ból ale też szczęście,że niedługo Cię zobaczę. 22:03-Moment w którym przyszłaś na świat i zmieniłaś nasze życie o 180 stopni.

Były momenty ciężkie,brak sił,cierpliwości,nieprzespane noce jednak ty potrafisz to wszystko wynagrodzić swoim słodkim uśmiechem któremu nikt się nie opiera. Codziennie nabierasz nowych umiejętności a my cieszymy się razem z tobą z twoich postępów. Każda chwila była chwilą wyjątkową. To ty potrafisz sprawić,że każdy mój dzień będzie dniem na +.

Chociaż urodziłam Cię mając 17 lat  niczym się nie różnie od starszych matek. Staram się zapewnić Ci wszystko co najlepsze,wszystko czego ja nie miałam i nie mogłam mieć. Chronię Cie przed niebezpieczeństwami i nie pozwolę Cię skrzywdzić. Nauczyłaś mnie cierpliwości,a ja postaram się pokazać Ci wszystko co najpiękniejsze . Jesteś moim największym skarbem i nikomu bym Cie nie oddała :* 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Impreza urodzinowa już za nami. Emilka jest bardzo zadowolona ze swoich prezentów. Chętnie prowadza wózek z lalką,jeździ na rowerku a przed snem chętnie ogląda swoją książeczkę z bajkami. Ja natomiast nie mogę uwierzyć,że ten czas tak szybko zleciał. Jeszcze niedawno martwiłam się jak powiedzieć rodzicom o swojej ciąży a w niedziele już świętowałam Emilki roczek.


Małe rączki potrafią
Ulepić  kwiatek z plasteliny,
Narysują słońce roześmiane
Ulepią domek z klocków
Małe rączki potrafią napisać mama,
I przynoszą mi jabłko czerwone
Ocierają łzy i splatają się tuż nad szyją
W małych rączkach mieści się cała miłość.

Mam nadzieje,że niektóre mamy po przeczytaniu tego postu zrozumieją,że nastoletnia mama też może być wspaniałą mamą. Ona codziennie zmaga się z trudnościami oraz ludźmi którzy patrzą na nią z pogardą,mimo tego stara się być silna i nie poddawać się. Nie skreślajcie takiej matki,ona potrzebuje słowa otuchy a nie poniżenia .

Teraz zasypię was zdjęciami :)

U Cioci i Wujka :)

Mój pierwszy miesiąc :)



Z Kubusiem :)
Z chrzcin :)
Z mamusią ;*

Uwielbiam lizaki :D 
Zdjęcia z roczku :) 






sobota, 28 czerwca 2014

Chodzę,chodzę !

Mamo,mamusiu! Tato,tatusiu ja chodzę ! :D

Tak,tak nasza Emcia wczoraj postawiła swoje pierwsze kroczki. Niesamowity dzień. Na taki widok warto było czekać tyle dni,tyle miesięcy . Szczęśliwa niunia która zaczyna sama pokonywać swoimi małymi stópkami drogę.Widać było w jej oczkach lekki strach,ale przecież wiedziała,że mama i tato są tuż obok. Wszyscy bili jej wielkie brawa,bo przecież to jeden z najważniejszych dni. 

Jutro Emka przedwcześnie będzie dmuchać swoją pierwszą świeczkę. To następny ważny dla nas dzień. Wszystko już przygotowane,więc jutro się BAWIMY :D 

Zdjęcia z uroczystości już niebawem. Pozdrawiam:*



Zdjęcie pt."U babci na kocyku:D "