sobota, 19 lipca 2014

przyjaciel,a przyjaciel?

Pewnie zastanawiacie się o co chodzi z tytułem postu tak więc spokojnie,zaraz wam wszystko wytłumaczę, a raczej opowiem ;) Na początku chcę podziękować wszystkim mamą za zaglądanie na mój blog oraz miłe komentarze,bo pomimo trudnego tematu jaki był poprzednio nie spotkałam się z krytyką ! 

Gdy jest się nastolatką i ma się wielu znajomych,wtedy prawie każdą koleżankę nazywamy "PRZYJACIÓŁKĄ". Każdą interesuje twoje życie każda udzieli ci tych "dobrych rad". Przychodzą jednak chwile,gdy naprawdę potrzebujemy pomocy bo te problemy,które miałyśmy wcześniej były niczym w porównaniu z tym. 

Jak wiecie w ciąże zaszłam bardzo młodo,był to wielki wstrząs oraz wielki problem. Na początku każda koleżanka się tym interesowała,każda pytała,martwiła się,wypisywała... Czy to było szczere? Na pewno NIE.Dla nich to była wielka sensacja,temat do plotek,do pogaduch. Z czasem moje grono zaczęło się zmniejszać i zmniejszać aż została tylko ta jedna,jedna  która nie zostawiła mnie samej,która ,pytała co u nas i małej. Tą osobą jest Gosia. Przyjaciółka od lat. Kiedyś nie sądziłam,że nasza przyjaźń jest taka prawdziwa,że tyle przetrwa. Teraz wiem,że 1000 koleżanek na FCB nie jest warte tej jednej prawdziwej przyjaciółki. Oczywiście nie jest kolorowo,bo my takze się kłócimy.Każda z nas ma swoje życie. Ona ma chłopaka,pracuje,ja mam dziecko i nie mieszkam już tak blisko niej jak wcześniej. Mimo tego zawsze znajdujemy tą chwile dla siebie. ostatnio nawet przywołałyśmy wspomnienia. :) Mam nadzieje,że tak będzie dalej :)
Z "Małpiszonkiem" :)


Poza wspaniałą przyjaciółką mam też siostre,która czasami mi strasznie matkuje,ale nigdy nie odmówi pomocy. Była ze mną w najgorszych chwilach i pewnie jeszcze nie raz będzie. Całuski Monia :*

Nie zapomnijmy też o szwagrze,strasznie upierdliwym,ale gdybym się jego słuchała to... to na pewno byłoby inaczej :) Myśle,że był najlepszym kandydatem na ojca chrzestnego Emilii.
Pozdro Zibi :*

Jutro jedziemy nad jeziorko,więc na pewno zasypię was zdjęciami. teraz kończę bo obudzę moją niuńkę. Spokojnej nocki i zapraszam do czytania :*

3 komentarze:

  1. Też miałam "przyjaciółki". Cztery. Na końcu została jedna, której na prawdę wiele zawdzięczam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze tak jest. Powiedzenie, że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie ma sporo prawdy w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuśśś to o mnie! o.o Pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć;D

    OdpowiedzUsuń

Miło mi jeśli do nas zaglądasz...a jeszcze bardziej gdy Ci się podoba.
Dziękujemy za każdy komentarz. Pozdrawiam :)