wtorek, 15 lipca 2014

Karmienie piersią-Czy matkę,która nie karmi piersią,można nazwać wyrodną?

Temat ,który każda mama przerabiała na pewno nie raz. Nie jedna mama zadaje sobie takie pytanie,licząc,że ktoś jej odpowie "Nie,to twoja sprawa.Ważne abyś ty była szczęśliwa bo wtedy i twój maluszek jest szczęśliwy". Niestety rzadko można się spotkać z takim komentarzem. Najczęściej taką matkę nazywają egoistką,która myśli tylko o sobie.



Za nim urodziłam Emilkę,nie wiedziałam jak to jest być mamą. Nie zdawałam sobie sprawy z tego co mnie czeka. Podchodziłam do wszystkiego na luzie. Mówiłam,że będę karmić piersią,bo przecież co może być w tym ciężkiego? Co może boleć? Czym się można tak denerwować? Na wszystkie pytania znalazłam odpowiedź,gdy ją urodziłam. Karmienie piersią sprawiało mi ogromny ból,Emila nie mogła się najeść,kupowaliśmy nakładki,które i tak nam nie pomogły. Niestety pokarm ciągle nabierał. Gdy wróciłam do domu ze szpitala,zaczęłam go odciągać. Wszyscy mówili,że moje mleko jest najzdrowsze dla dziecka.Ja marzyłam jedynie o tym,żeby wrócić do normalnego stanu.Pokarm odciągałam przez 2 tyg . Były to najgorsze 2 tyg mojego macierzyństwa. Robiłam to 3x dziennie aby Emili go wystarczało. Wiele łez przy tym popłynęło,aż w końcu postanowiłam skończyć z tym wszystkim i kupiłam mleko odyfikowane.Na początku był to enfamil premium. Gdy zaczełam go podawać małej i w końcu nie musiałam odciągać pokarmu,,dopiero wtedy zaczęłam cieszyć się nią. Na początku wszystko było dla mnie męczarnią i nic nie sprawiało mi radości. Po jakimś czasie zmieniliśmy mleko na Bebico i tak do dziś. Emila w ogóle nam nie choruje,nie ma żadnych alergii. Do lekarza chodzimy z nią tylko na szczepienia i bilanse. Nie mamy żadnych problemów,więc jak słysze gdy ktoś mówi ,że "Dziecko karmione piersią ma większą odporność" to wpadam w szał.Przykładem jest Emila oraz sama JA! Moja mama karmiła mnie piersią trzy i pół roku. Jestem alergiczką,ciągle chorowałam. Nie ma chyba choroby której nie przeszłam.
Jeśli chodzi o szpitale i położne to wiem,że także nie ma w nich dużego oparcia.Potrafią wepchnąć niektóre matki w depresje mówiąc im słowa,których na pewno nie chciałaby usłyszeć żadna matka. Nie mam oczywiście nic przeciwko jeśli któraś z mam karmi piersią,jeśli sprawia jej to przyjemność to proszę bardzo. Sama bym chciała ją poczuć gdy karmiłam Emile,jednak mi się to nie udało. Najbardziej jednak denerwują mnie ludzie którzy nie mają dzieci,a na temat karmienia mają najwięcej do powiedzenia.Umieją tak skrytykować jak nikt inny. 

Wielki apel do wszystkich !

Nie krytykujcie matki które przeszła na mleko modyfikowane. Ona zapewne nie chce źle dla swojego dziecka. Jedyne czego pragnie to być szczęśliwą i przelewać to szczęście na swojego maluszka . Zastanówcie się czasami co mówicie. ! 

Przeczytajcie! 
Oto przykład tego,jacy ludzie potrafią być nietolerancyjni :http://www.netkobiety.pl/t28909.html

Co u nas ? 
Jesteśmy u babci:) leniuchujemy i idziemy zaraz kąpać się w basenie. Raczej zostaniemy tu na dłużej. Chyba już nie chce wracać...

Emila zaczęła sama wchodzić i schodzić z łóżka<- kolejny postęp :) 

Nutka na dziś :) ->http://www.youtube.com/watch?v=awDP6vueYZw

8 komentarzy:

  1. Kochana, masz rację, bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poruszyłaś ciężki temat, który w parentingach pojawia się raz na jakiś czas. Temat, którego osobiście bym nie ruszała, bojąc się, że zaraz spadnie na mnie fala krytyki tak ostrej, że boleśnie wbije się we mnie i nie dam sobie rady, na nowo wmawiając sobie, że jestem beznadziejną matką. A nie jestem. I Ty nie jesteś i nikt inny, kto kocha swoje dziecko i chce dla niego jak najlepiej nie jest. Obrzucanie się rzygami to ulubione zajęcie niektórych blogujących i czytających blogi mam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście się z Tobą zgadzam, ale tak jak tusia uważam, to za temat dość trudny, bo to jak stąpanie po polu minowym. W końcu trafisz na furiatkę, która próbuje ci wmówić, że jesteś wyrodna. Sama karmiłam Zuze mm, i potwierdzam, że przez prawie 4 lata swojego życia nigdy nie była na antybiotyku, z reguły trafiały sie lekkie przeziębienia. Natomiast moje drugie dziecko chce karmić piersią, oczywiście nic na siłę ! Nie wolno popadać w paranoje, a jeśli mm było by naprawdę takie złe to już dawno zostałoby to wycofane i tyle. Poza tym temat rzeka także...matko karm jak chcesz, dbaj o swoje dziecko i bądź szczęśliwa ! amen :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem,że to jest trudny temat,jednak ja nie boję się krytyki. Po to jest blog,aby pisać o tym co się uważa . Dziękuje wam za miłe komentarze :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas też karmienie piersią nie pykło :( Niestety, a może i "stety" bo faktycznie przy butelkowaniu zaczęłam się bardziej cieszyć synkiem. I tak jak u Was zero chorób (no teraz ta ospa, ale to wina chrzestnego młodocianego jest) i alergii - okaz zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Absolutnie nie! Ja nigdy nikogo w ten sposób bym nie potępiała, ponieważ jest to bardzo indywidualna i prywatna kwestia i każdy ma wybór. Ja np. zastanawiam się nad kupnem laktatora od https://www.lansinoh.pl/ i mam nadzieję, że sprawdzi się świetnie.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi jeśli do nas zaglądasz...a jeszcze bardziej gdy Ci się podoba.
Dziękujemy za każdy komentarz. Pozdrawiam :)