Z racji tego,że nie prowadziłam bloga od początku swojej ciąży i opowiedziałam wam wszystko w skrócie chciałabym troszkę cofnąć się do tego momentu...
* Pokazać jak wyglądałam ( A przytyłam 20 kg :) )
** Opowiedzieć co najbardziej uwielbiałam i czego nie znosiłam
*** Pokazać pierwsze zdjęcia gdy urodziła się nasza księżniczka :)
- Zacznijmy od pierwszej gwiazdki :)
Przed ciążą ważyłam 52 kg,ważąc się w 9msc waga pokazywała 72 :O. Nawet nie wiecie jak bardzo martwiłam się o swoją figure:)
![]() |
Przed ciążą . |
W 8msc. |
- Co uwielbiałam?
-Uwielbiałam rzodkiewkę i pomidorki koktajlowe w bardzo dużych ilościach. Czasami śniły mi się po nocach kanapeczki z rzodkiewką. Nie umiałam im się oprzeć :)
-czekolada truskawkowa-potrafiłam sama zjeśc całą tabliczkę myśleć o kolejnej :)
-sok kubuś play malinowy :) -już wiem dlaczego Emilka go tak uwielbia. :)
- Czego nie znosiłam ?
-Różnego rodzaju wędlin. Na ich widok od razu robiło mi się niedobrzee,tak jak na widok fastfood-ów i sosu czosnkowego.
- Teraz najprzyjemniejszy punkt,czyli zdjęcią z pierwszych dni życia mojego diabełka :)
Teraz troszkę z innej beczki...
Zazdroszcze niektórym kochających rodziców,którzy chcą dla swojego dziecka jak najlepiej.
Czasami wraz z siostrą czujemy się bezsilni wobec naszych rodziców.
To smutne,że w razie problemu tak naprawdę nie mam gdzie wrócić.
Jak kochać ojca,który za plecami obgaduje Ci dupe i nie chcę bym z nimi mieszkała? Czy taką osobę w ogóle można nazwać "OJCEM".
Mam dość! Najchętniej już teraz spakowałabym się i razem z Emilką stąd poszła... Nie wyobrażam sobie siedzieć z nim przy śniadaniu oglądając tą fałszywą twarz tóra potrafi mieć miłą mine tylko wtedy gdy czegoś potrzebuje...
A mama? Co to za mama która nie staje w obronie własnego dziecka bo to co powie jej mężuś jest święte...
Przepraszam was kochani,ale musiałam gdzieś to wszystko wyładować. Jestem bezradna... Dobrze,że mam siostrę bo w przeciwnym razie nie miałabym nawet z kim o tym porozmawiać. :(